„Sanatorium miłości”. Bogusia w szoku. Takich oświadczyn się nie spodziewała
Takich zaręczyn nikt się nie spodziewał! Bogusia i Stanisław z siódmego sezonu „Sanatorium miłości” udowodnili, że miłość może przyjść nie tylko w każdym wieku, ale i w najmniej spodziewanym momencie.
Pierścionek ukryty w bukiecie róż
Stanisław nie znalazł swojej drugiej połówki w „Sanatorium miłości”, ale los uśmiechnął się do niego poza programem. Z Bogusią poznali się w maju, a już w czerwcu senior z Raszyna kupił pierścionek. Trzymał go w szufladzie aż do wyjątkowego wieczoru, kiedy podczas rodzinnego spotkania zdecydował się na romantyczny gest.
Trzymając w rękach bukiet czerwonych róż, zapytał ukochaną: „Czy chcesz ze mną zostać do końca świata i jeden dzień dłużej”. Pierścionek nie był zwykłym zakupem – został wykonany ręcznie w Mennicy Państwowej. „Chciałem, żeby był wyjątkowy” – podkreślił Stanisław w rozmowie z TVP. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie okoliczności i sceneria!
„Miałam ręce w kurczaku”
Choć cała scena wyglądała jak z filmu, Bogusia przyznała, że była kompletnie zaskoczona. „Byłam w kuchni. Miałam ręce w kurczaku. Robiłam porządek po imprezie urodzinowej syna. I zobaczyłam Stanisława z kwiatami. Niósł bukiet czerwonych róż, a jedna tak dziwnie wystawała… Zszokowało mnie to, byłam totalnie zdezorientowana tym, co widziałam” – opowiadała.
Radości nie kryła cała rodzina. – „Ta jedna róża w bukiecie zwróciła moją uwagę. Pomyślałam, że to dziwne, a to było pudełeczko z pierścionkiem. W kuchni zrobił się rejwach, wnuczki zaczęły skakać, krzyczeć. A ja nie wiedziałam, co się dzieje” – dodała Bogusia.
Co dalej z zakochanymi?
Para przyznała, że od początku ich relacja rozwijała się błyskawicznie. – „Od maja jesteśmy razem. Rzuciłam się na głęboką wodę, bo przecież mam dom i obowiązki. Tam muszę coś zrobić i tu, u Stasia, też. Ale mi to w ogóle nie przeszkadza. Ja się tym cieszę” – mówiła Bogusia.
Czy po zaręczynach czas na ślub? – „Jeszcze nie myśleliśmy o tym, nawet nie rozmawialiśmy na ten temat” – przyznała ukochana Stanisława. Sam zainteresowany dodał: „Może pobierzemy się w domu. Jest przecież taka opcja. Ale decyzję podejmiemy spontanicznie…”.